Bony podarunkowe Podaruj ebooka
ODBIERZ TWÓJ BONUS: »

Opinie czytelników - Ashes (3)

6

2023-07-05
bez podpisu
Niektóre rzeczy kończą się szybciej niżeli byśmy chcieli. Trylogia "The Chain" była dla mnie czymś po prostu wyjątkowym. Cały czas nie dociera do mnie, że pewna część mojego życia się kończy i to już koniec historii o Chase'ie i Elizabeth. Po Flame bałam się sięgnąć po ostatnią część, jednak gdzieś cały czas odliczałam dni do premiery i zobaczenia Ashes na żywo. Nie potrafię wyrazić słowami jak bardzo jestem wdzięczna autorce za napisanie tych książek. Warsztat pisarski autorki bardzo się rozwinął, chociaż od wydania pierwszej części nie minęło za dużo czasu. Bohaterowie z wiekiem byli coraz bardziej dojrzali, a język zawierał coraz mniej wulgaryzmów i powtórzeń. Co ja mogę powiedzieć - Monika stworzyła istną wojnę pomiędzy prawdą, a kłamstwem na papierze. To w jaki sposób wszystkie rzeczy są ze sobą powiązane, jest po prostu rewelacyjne i często zastanawiam się, co trzeba przejść by napisać takie pozycje. Chase... to po prostu Chase. To w jaki sposób się otworzył przed innymi od pierwszej części jest bardzo dużą zmianą i mało osób by się na nią odważyło. Jego martwienie się i sposób traktowania Lizzy - było po prostu wspaniałe, a jednocześnie mnie bolało. Cały czas poświęcali się dla dobra innych osób, ale przy tym zapominali o sobie i o własnych pragnieniach. Nie zasłużyli na to, co się im przydarzyło... The Chain otwiera oczy faktem, że jest to historia o prawdziwych ludziach i sytuacjach. Autorka cały czas podkreśla, że inspiruję się tym co widzi, słyszy i czuje - co dodaje całej trylogii bólu, cierpienia i jeszcze większego przeżywania. Wydanie ostatniej części zamknęło pewien etap w moim życiu, którego za wszelką cenę nie chciałam zamykać i próbowałam go coraz bardziej odwlec w czasie. Książki Moniki przez cały czas uczą mnie pływać i pomimo, że nigdy się z nią nie widziałam, czuję że mogę jej zaufać.
2024-02-18
czytelnika.pl
Możesz uciec przed ludźmi, nawet przed uczuciami... ale demony przeszłości zawsze cię dogonią! Wsiadłszy na pokład samolotu, Elizabeth Parker zostawiła za sobą nie tylko deszczową Anglię. Nie zabrała także bagażu kłamstw, cierpienia i łez. Mroku, który spowijał jej życie podczas pobytu w domu rodziny Shaw. Teraz, twardsza niż kiedykolwiek, gotowa jest stawić czoło nowej rzeczywistości. Bez raniących serce i duszę sekretów, bez bólu i bez... Chase'a. Tak w każdym razie sądzi Lizzy. I przez pewien czas nawet jej się to udaje. Tylko że z popiołów, jakie pozostały w Crosby po wznieconym przez Lizzy ogniu, odradzają się demony... A dla nich Atlantyk nie stanowi żadnej przeszkody. Pozwoliła sobie na to, aby mnie złamał. Pięćdziesiąt siedem miesięcy budowałam siebie na nowo tylko po to, aby w sekundę zdmuchnął mój domek z kart. Myślałam, że mam to już za sobą, że jest dla mnie przeszłością. Ale teraz, gdy o tym myślę? Jak miałam zamknąć coś co przez cały czas było jedynie przymknięte? Poznając pewne historie, myślimy, że nic nas już nie zaskoczy, że autorka wyłożyła wszystkie karty na stół, a nam pozostało jedynie w spokoju czekać na zakończenie, bo przecież co może jeszcze pójść nie tak? Z takim myśleniem podchodziłam do trzeciej części trylogii The Chain i mimo tego, że łudziłam się na spokojne zakończenie, takowe nie było. Również moje podejście, że po ?Flame? kolejny tom nie wywoła aż tylu łez, kolejne błędne myślenie. Aż sama jest w szoku, jak bardzo przywiązałam się do bohaterów, co skutkowało tym, że nawet przy mniej ważnych kwestiach, nie mogłam powstrzymać łez. Znaczącą różnicą pomiędzy ?Flame? a ?Ashes? jest to, że fabuła jest tutaj dużo spokojniejsza, choć dalej sporo się dzieje, nie jesteśmy aż tak zasypywanie co rusz nowymi ważnymi informacjami. Nie ma też momentów, gdy są one skumulowane, dzięki czemu mimo spokojnej treści, nie staje się ona nudna, a po prostu równomiernie wyważona. Ps. Na końcu recenzji mała niespodzianka dla naszych czytelników Całosć recenzji
2022-10-09
Natalia
Miałam okazje przeczytać Ashes już na wattpadzie i byłam nią bardzo zachwycona i zaintrygowana. Wierze ze Ashes na papierze zmiecie mnie z planszy, bo właśnie na to czekam od kilku miesięcy!