Bony podarunkowe Podaruj ebooka
ODBIERZ TWÓJ BONUS: »

Opinie czytelników - Dopóki nie zjawiłaś się ty (9)

55

2019-06-30
Anna
Świetna, bardzo emocjonalna
2019-09-17
bez podpisu
Przeczytana z przyjemnością
2019-07-17
bez podpisu
Polecam, każda z książek Penelope Douglas to świetna historia miłosna.
2018-09-22
www.swiatmiedzystronami.blogspot.com
Penelope miałam okazję poznać już spory czas temu za sprawą "Dręczyciela", który zdecydowanie przypadł mi do gustu. Prawdą jednak jest to, że tylko raz czytałam tę samą historię z punktu widzenia drugiego bohatera. Albo raczej próbowałam to zrobić. Okazało się to być moją startą czasu i oraz świata stratą drzew na papier, by wydać tę pozycję - przemilczę o jaką powieść chodzi. Stąd też, choć pokochałam bohaterów książki Douglas, to zdecydowanie z rezerwą zasiadałam do kolejnego tomu. Awersja jednak była zbyt duża, by podejście było neutralne. Gdy zagłębiłam się w "Dręczyciela" dość szybko zaczęłam się zastanawiać, co Tatum zrobiła Jaredowi, że jego zachowanie zmieniło się aż tak diametralnie. To dziewczyna ukazywała nam wszystko ze swojego punktu widzenia, więc niedane nam było zrozumieć chłopaka. Miałam dwa podejrzenia - zwykły okres dojrzewania to raz, a dwa - uczucia, które z przyjaźni przerodziły się w coś więcej, więc chłopak, zamiast powiedzieć, co się dzieje, zaczął zachowywać się inaczej, co w tym wypadku znaczy koszmarnie. Autorka w niesamowity sposób otwiera nam drzwi do życia, duszy i uczuć Jareda. Od małego chłopca po pełnoletniego mężczyznę. Dzięki temu pozwala nam zrozumieć, że zachowanie chłopaka to nie do końca zachowanie psychopatycznego dzieciaka, który zakochał się w dręczeniu nic niewinnej przyjaciółki. Bałam się, że "Dopóki nie zjawiłaś..." będzie powieleniem historii tylko w wersji zamiast zrobiłam to zrobiłem. Jakże się myliłam! Przekonałam się, że niezwykle trudno przedstawić tą samą historię z punktu widzenia drugiej osoby tak, by zainteresować i nie zanudzić. By nie była to zwykła kopia pierwszej części tylko odrębna opowieść. Penelope stanęła na wysokości zadania. Prawie każdy szczegół w powieści jest dopracowany. Oczywiście jest kilka minusów, ale nie da się nie robić powtórzeń, gdy pisze się relację tej samej historii przez drugiego bohatera. W końcu przeżyli to samo tylko emocje towarzyszące każdemu z nich są inne. Podoba mi się fakt, że postacie nie są kryształowe i każdy ma coś za uszami. Oczywiście wolała bym nie mieć przyjaciółki takiej jak miała Tatum, a na miejscu Jareda (chyba, podkreślam CHYBA) odważyła bym się na szczerość i przyjęcie pomocnej dłoni, ale dzięki temu ta historia jest chyba bardziej realna. W końcu kto z nas jest idealny? Nie trzeba czytać obu części, ale zdecydowanie polecam, bo poznajemy w tedy obie wersje, które choć momentami się powielają to jednak pięknie się uzupełniają!
2018-09-22
www.swiatmiedzystronami.blogspot.com
Kylie Scott i jej drugi tom z cyklu "Stage Dive" czyli zespół rockowy, a raczej jego członkowie jako główni bohaterowie. W pierwszej części poznaliśmy Davida głównego gitarzystę i Evelyn, których związek zaczął się dość niecodziennie i spontanicznie. Tym razem autorka przedstawi nam perkusistę Malcolma, który jest zdecydowanie specyficznym mężczyzną. Co ciekawe, choć Ci pierwsi początek znajomości mieli, można by powiedzieć ciekawszy to jednak dużo szybciej i mocniej przyciągnęły moją uwagę losy Maca i Anny. Anne od lat przyjaźniła się ze Skye. Myślała, że jej zaufanie i dbanie o relacje są odwzajemnione. Jest, więc niezwykle zszokowana i zdruzgotana, gdy pewnego dnia po powrocie z pracy zastaje puste mieszkanie. Nie zostawiła praktycznie nic, a na dodatek winna jest Anne pieniądze. Dziewczyna świadoma jest, że właśnie wpadła w ogromne tarapaty, bo z zarobków w księgarni nie da rady opłacić wynajmowanego mieszkania, a ma jeszcze młodszą siostrę, której stara się pomóc, najlepiej jak potrafi. Malcolm nie jest przyzwyczajony do większej ilości kłopotów, a aktualnie ma ich na głowie sporo. Nie potrafi jednak przyjąć pomocnej ręki. Odtrąca każdą możliwą propozycję wsparcia, jednak do czasu, gdy na jego drodze nie pojawia się Anne. Zauważa, że w jej towarzystwie jest mniej zestresowany, a przygnębienie odpuszcza i może oddychać pełną piersią. Jest nią tak oczarowany i że proponuje jej układ. Pieniądze w zamian za udawanie jego dziewczyny, by poprawić swój wizerunek. Udawana para tworzy sobie zasady, których nie mogą przekraczać, co niestety nie bardzo się sprawdza, bo z dnia nadzień ramy, jakie sobie wyznaczyli, są poszerzane. Mało tego udawanie zaczyna być coraz łatwiejsze, a to nie świadczy o niczym dobrym... Nie powiem, bym sama nie zastanawiała się, czy udawanie związku jest możliwe i czy w ogóle ma sens. Szczególnie z osobą, która nam się podoba. Dla mnie oczywistym końcem takiego pomysłu jest albo prawdziwe uczucie albo kompletne zerwanie kontaktów. Fajnie było poczytać książkę właśnie z takim tematem. Autorka sprawnie i naprawdę dobrze poradziła sobie z powieścią. Powieść czytała mi się niezwykle szybko. Naprzemiennie z ogromnym uśmiechem, jak i odrobiną smutku przy pewnych wątkach, więc grała na emocjach, co wyjątkowo cenię. Na dodatkowy plus zasługuje fakt, że nie jest to typowy bezwymiarowy erotyk. Jest coś z dramatu no i oczywiście sporo muzyki. Polecam "Play. Stage Dive" jeśli cenicie takie elementy.
2018-09-22
www.swiatmiedzystronami.blogspot.com
Kylie Scott i jej drugi tom z cyklu "Stage Dive" czyli zespół rockowy, a raczej jego członkowie jako główni bohaterowie. W pierwszej części poznaliśmy Davida głównego gitarzystę i Evelyn, których związek zaczął się dość niecodziennie i spontanicznie. Tym razem autorka przedstawi nam perkusistę Malcolma, który jest zdecydowanie specyficznym mężczyzną. Co ciekawe, choć Ci pierwsi początek znajomości mieli, można by powiedzieć ciekawszy to jednak dużo szybciej i mocniej przyciągnęły moją uwagę losy Maca i Anny. Anne od lat przyjaźniła się ze Skye. Myślała, że jej zaufanie i dbanie o relacje są odwzajemnione. Jest, więc niezwykle zszokowana i zdruzgotana, gdy pewnego dnia po powrocie z pracy zastaje puste mieszkanie. Nie zostawiła praktycznie nic, a na dodatek winna jest Anne pieniądze. Dziewczyna świadoma jest, że właśnie wpadła w ogromne tarapaty, bo z zarobków w księgarni nie da rady opłacić wynajmowanego mieszkania, a ma jeszcze młodszą siostrę, której stara się pomóc, najlepiej jak potrafi. Malcolm nie jest przyzwyczajony do większej ilości kłopotów, a aktualnie ma ich na głowie sporo. Nie potrafi jednak przyjąć pomocnej ręki. Odtrąca każdą możliwą propozycję wsparcia, jednak do czasu, gdy na jego drodze nie pojawia się Anne. Zauważa, że w jej towarzystwie jest mniej zestresowany, a przygnębienie odpuszcza i może oddychać pełną piersią. Jest nią tak oczarowany i że proponuje jej układ. Pieniądze w zamian za udawanie jego dziewczyny, by poprawić swój wizerunek. Udawana para tworzy sobie zasady, których nie mogą przekraczać, co niestety nie bardzo się sprawdza, bo z dnia nadzień ramy, jakie sobie wyznaczyli, są poszerzane. Mało tego udawanie zaczyna być coraz łatwiejsze, a to nie świadczy o niczym dobrym... Nie powiem, bym sama nie zastanawiała się, czy udawanie związku jest możliwe i czy w ogóle ma sens. Szczególnie z osobą, która nam się podoba. Dla mnie oczywistym końcem takiego pomysłu jest albo prawdziwe uczucie albo kompletne zerwanie kontaktów. Fajnie było poczytać książkę właśnie z takim tematem. Autorka sprawnie i naprawdę dobrze poradziła sobie z powieścią. Powieść czytała mi się niezwykle szybko. Naprzemiennie z ogromnym uśmiechem, jak i odrobiną smutku przy pewnych wątkach, więc grała na emocjach, co wyjątkowo cenię. Na dodatkowy plus zasługuje fakt, że nie jest to typowy bezwymiarowy erotyk. Jest coś z dramatu no i oczywiście sporo muzyki. Polecam "Play. Stage Dive" jeśli cenicie takie elementy.
2019-06-22
bez podpisu
Bardzo wciągajjąca i poruszająca.
2018-06-20
Ewelina Żyła - Red Girl Books Recenzje
''Byłeś moją burzą, moją chmurą gradową, moim drzewem w ulewie. Kochałam te wszystkie rzeczy i kochałam ciebie. Ale teraz? Jesteś jak pieprzona susza. Myślałam, że palanci jeżdżą tylko niemieckimi samochodami, ale okazało się, że dupki w Mustangach też mogą zostawić blizny.'' Rzadko zdarza się, aby ta sama historia, opowiedziana z drugiej perspektywy była po prostu świetna. "Dopóki nie zjawiłaś się ty" pokazuje, że można od nowa opowiedzieć tę samą historię, ale sprawić również, że na jakiś sposób będzie ona też inna. Pierwszą część pokochałam, do dzisiaj mam ją w głowie. Naturalnym więc było, że będę z niecierpliwością oczekiwać drugiej. Aż w końcu miałam ją łapakach! Zaczęłam czytać i nie mogłam się oderwać. Kiedyś przeczytałam książkę mojej ulubionej autorki Colleen Hoover - "Hopeless", a później z perspektywy drugiej osoby - "Losing hope" i zawiodłam się. Bardzo się zawiodłam, bo pomimo tego, że uwielbiam Hoover to miałam wrażenie, że czytam tę samą historię, a dwójka tych bohaterów jest ze sobą wysokostabilna jeśli chodzi o emocje. Penelope Douglas pokazała mi, że można zrobić to bardzo dobrze. Historia ta sama, ale uczucia, myśli, emocje - zupełnie inne. Autorka przy dwóch pierwszych częściach Fall Away, wykreowała świetne postacie, które na długo się zapamiętuje. W żadnym wypadku nie sprawiają wrażenia, że są takie samie, ale inne, a do tego tak żywe ze swoimi wadami i zaletami. Nie da się ich nie lubić i nie da się z nimi nie utożsamiać. Fajne w takich książkach jest to, że możemy poznać uczucia drugiego z bohaterów i ich motywy. A jak wiecie większość osób, w tym mnie, zastanawiało się dlaczego Jared tak nienawidził Tate. To już wyjaśnia się w tej części i pomimo tego, że już wiem to dalej w związku z jego zachowaniem mam mieszane uczucia. Moim zdaniem, gdyby postanowił z nią porozmawiać, oszczędziłby jej i sobie samotności i bólu. Jareda poznajemy tu jako pełnego gniewu, frustracji i bólu młodego człowieka, który w jakiś sposób musi te emocje z siebie wyrzucić. Opuszczony przez ojca i przez matkę - nie miał łatwo w życiu, musiał nauczyć się liczyć na samego siebie. Często też myśli o Tate, a jej wyjazd do Francji po raz pierwszy zachwiał jego kontrolą, jaką miał nad dziewczyną. "Byłeś burzą w pełnym słońcu, błyskawicą na nudnym, bezchmurnym niebie." "Dopóki nie zjawiłaś się ty" to książka, w której przeszłość przeplata się teraźniejszością. To historia pełna bólu i niepewności. Pokazuje jak stracone szanse i zmarnowany czas wpływają na relacje z bliskimi nam niegdyś osobami. Bardzo podobała mi się ta książka ! Czytałam ją z uśmiechem na ustach, zdarzały się sytuacje, kiedy się zaśmiałam. Wciągnęła mnie tak, że czytałam ją bez przerwy. Jestem zachwycona tym, że autorka po raz drugi dała radę mnie zaintrygować i zachwycić. Pomimo tego, że to ta sama historia to jestem zdania, że nie można przejść obok niej obojętnie i nie dać sobie szansy, by ponownie w tej historii się zakochać. Seria Fall Away jest jedną z moich ulubionych - pełna miłości, namiętności i intensywności.