Bony podarunkowe Podaruj ebooka
ODBIERZ TWÓJ BONUS: »

Opinie czytelników - The Crush. Zanim nas przyłapią (2)

45

2022-11-17
bez podpisu
Super
2022-12-08
bez podpisu
Lubicie w romansach motyw "przyjaciel starszego brata"? Ja lubię. Nawet uwielbiam, gdy jest dobrze napisany. Czy tak było w przypadku "The Crush. Zanim nas przyłapią" Penelope Ward? Niestety, nie do końca. Historia zaczyna się w momencie "po latach", gdy wiemy, że wydarzyło się COŚ, ale nie wiemy co. Następnie przenosimy się kilka (3?) lat wstecz i poznajemy historię Farrah i jej brata Nathana, którzy stracili rodziców w strzelaninie, oraz przyjaciela brata, Jace'a, który wynajmuje pokój w ich domu. Jace to nastoletnia miłość Farrah i, mimo upływu lat, uczucie to nie zniknęło. Teraz, gdy dziewczyna jest starsza, chłopak zaczyna dostrzegać jej kobiece zalety. Śledzimy losy głównie tej dwójki, ich zawiązującą się relację i niepewność: czy powinni ujawnić swój związek bratu? Ta książka mogłaby być dużo lepsza, gdyby schemat nie gonił schematu.: młodsza siostra zakochuje się w przyjacielu brata; chłopak jej pragnie, ale nie chce stracić przyjaźni; ukrywanie się, itp, itd. Takie sytuacje bywały już opisywane nieraz w powieściach, ale zazwyczaj w nowy, intrygujący sposób (albo przynajmniej między bohaterami istniała jakaś chemią). Tutaj zachowanie Farrah niesamowicie mnie irytowało (była jak bezmyślna trzpiotka), Jace też nie prezentował sobą jakiejś głębi. Nie mam pojęcia, co tak naprawdę ich do siebie ciągnęło. Tydzień po lekturze nie pamiętam nawet, czym się obydwoje zajmowali, jakie mieli pasje. Ze strony na stronę można było dokładnie się domyślić, co się wydarzy. A był tu potencjał! Historia rodziców i ich wypadku mogła być doprawdy bardziej opisana, niektóre szczegóły powinny były wyjść na światło dzienne dużo wcześniej. A tak? ciekawie zrobiło się dopiero w ostatnich rozdziałach, czyli w momencie, gdy wróciliśmy do wydarzeń z początku książki. I to tak właściwie jedyny plus, choć byłby większy, gdyby cała historia prezentowała się tak, jak jej zakończenie. Jest kilka książek Penelope Ward, które uwielbiam (a Rush ze "Zbuntowanego dziedzica" to mój książkowy mąż ;)), ale niestety, o tej nie chcę więcej myśleć. Mogę ją Wam polecić tylko i wyłącznie w momencie, gdy nie przeszkadzają Wam powtarzalne sceny i przewidywalna treść.