Bony podarunkowe Podaruj ebooka
ODBIERZ TWÓJ BONUS: »

Opinie czytelników - Let me in (1)

6

2023-02-17
Klaudia // zakochana_w_powiesciach
Powiedzieć, że ta książka jest bardzo dobra, to jak nie powiedzieć nic. "Let me in" należy do tego rodzaju książek, które są zwyczajnie piękne. Nie chodzi mi tu tylko o okładkę, świetnie wykreowanych bohaterów czy fabułę, ale słowa, którymi została napisana ta książka (o ile to, co właśnie napisałam, ma dla was sens). Nie zliczę, ile razy wyciągnęłam z lektury tej książki jakieś przemyślenia bądź konkluzje. Autorka pięknie ubrała w słowa historię Layli i Aidana, a wszystkie porównania w książce są po prostu fenomenalne. "Let me in" jest moją definicją komfortu. Czymś, do czego mogłabym nieustannie wracać. Jest to historia opowiadająca o wychodzeniu ze swojej strefy komfortu, uczeniu się samego siebie, stracie, a nawet podejmowaniu ryzykownych decyzji, które są w stanie zmienić diametralnie bieg wydarzeń naszego życia. Nie mogę również nie wspomnieć o tym, że to właśnie ta książka wyciągnęła mnie z zastoju czytelniczego, który mnie dopadł i nie chciał puścić. Pióro Natalii jest lekkie, czyta się szybko i ma się wrażenie, jakby przez książkę się płynęło. To historia, w której odnalazłam cząstkę siebie. Personalnie utożsamiam się z obojgiem bohaterów, którzy swoją drogą chwytają za serducho już od pierwszych stron książki. Layla Farley to dziewczyna, która żyje swoją rutyną. Ciężko jest jej wyjść ze swojej strefy komfortu. Nie ma znajomych, a dnie spędza na pomaganiu w kawiarnii swojej mamy, mimo że sama nie przepada za kawą. Do czasu aż na swojej drodze nie spotka Vincenta? Aidan Hayes z kolei to chłopak, który na pierwszy rzut oka wydaje się oderwany od rzeczywistości. Fan numer jeden kina i sztuki. Typ człowieka, który nigdy nie odpowie ci krótką i szybką odpowiedzią, a zawsze szczegółowo rozgada się na każdy temat. Może się wydawać, że irytowanie Layli to jego hobby. (Zupełnie przepadłam dla niego i sądzę, że z wami może być podobnie ?) Ta dwójka ma cudowną relację, która intryguje od samego początku. Dla siebie nawzajem stają się podporą. To Aidan obierze sobie za cel pomóc Layli zmienić jej dotychczasowe życie, a dziewczyna będzie przy chłopku w jego najtrudniejszym okresie, kiedy na drodze staną dość nieoczywiste wybory. Jestem oczarowana tym, jak autorka kolejny raz wyciągnęła ze mnie całą paletę emocji. Czy płakałam? Oczywiście, że tak. Bez tego się nie obeszło, ale "Let me in" sprawiło również, że uśmiechałam się do tego tuszu na kartkach częściej, niż prawdopodobnie powinnam. Jestem również zdania, że będzie to idealna lektura dla fanów malarstwa i sztuki. Liczne wzmianki o autorach takich jak Vincent van Gogh, Salvador Dali, Banksy czy Picasso tylko urozmaicają tę książkę i dodają jej własnego uroku?. W dodatku ta książka ma w środku urocze rysunki, które przepięknie wpasowują się w fabułę historii. Oczywiście nie mogłam się powstrzymać i pokolorowałam każdy z nich?. Myślę, że każdy z nas chciałby mieć w życiu takiego Aidana czy Lailę. To jak bohaterzy się wspierali i zwyczajnie byli dla siebie jest czymś zwyczajnie pięknym. Jestem zakochana. Serio. Oczywiście z niecierpliwością będę wyczekiwać kolejnej książki autorki, a teraz jedyne co mogę wam powiedzieć, to czytajcie "Let me in"! Ah i niemal zapomniałam? Zapuszczając się w tę niesamowitą podróż po Charlotte, nie zapomnijcie o kawie i ciastkach pod ręką!