Bony podarunkowe Podaruj ebooka
ODBIERZ TWÓJ BONUS: »
« < 1251 1252 1253 1254 1255 ... 4651 > »

Rówieśniczka diabła

Gatunków literackich jest całkiem sporo, podobnie jak i muzycznych. Jedni są koneserami muzyki klasycznej, inni wolą tę biesiadną, która przysporzy im nieskomplikowanej, hulaszczej rozrywki. “Rówieśniczka diabła” z pewnością nie zostanie przeze mnie zaliczona do wartościowej literatury pięknej, ale uważam, że pokaźnej ilości osób może zapewnić czystą frajdę. Czytając pierwszą stronę i prolog, nie spodziewałam się, że już kilka akapitów dalej zrobi się tak gorąco! Błyskawicznie następujące po sobie zwroty akcji od początkowych momentów nie pozwalały mi odłożyć “Rówieśniczki diabła” ani na chwilę. Maeve jest młodą, odważną kobietą, która wychowała się w pełnym okrucieństwa świecie band motocyklowych. Dziesięć lat wcześniej, będąc jeszcze nastolatką, poznała Gabriela, miłość swojego życia i jednocześnie dziedzica wrogiego gangu. Niestety podły świat zmusił młodych do rozłąki. Padła obietnica ponownego ich połączenia się najpóźniej za dziesięć lat. Już niebawem upływa wyznaczony czas, a wtedy każde z nich zostanie zwolnione z danego słowa i będzie mogło pójść w swoją stronę. Przez minione lata sporo się zmieniło, Mae jest więźniem Dirka, własnego brata, który został bossem po śmierci ojca i nienawidzi ukochanego dziewczyny. Czy Mae uda się uwolnić spod jarzma brata? Czy los jeszcze zetknie ją z Gabem? Czy wielka namiętność ma szanse przetrwać tyle lat rozłąki? Uwspółcześniona historia Romea i Julii, ich zwaśnionych rodów i rozdzielenia, powiela w tym wypadku schemat dziewczyny szalejącej za niegrzecznym chłopcem. Choć zwykle nie czytam romansów, to słyszę tu i tam, że gloryfikowanie dobra w wilczej skórze jest ostatnimi czasy niezwykle popularne… Padają w książce słowa: "Nie krzywdzimy niewinnych, nie sprzedajemy kobiet ani dzieci do burdeli, nie gwałcimy. Żyjemy ze sprzedaży nielegalnej broni oraz narkotyków. To bardzo dochodowy biznes, który nie krzywdzi tych, którzy na to nie zasługują." Czy ktoś naprawdę wierzy, że to mogłaby być prawda? Gdyby tak spojrzeć odrobinę głębiej… Czy niewinne dziecko narkomanki naprawdę zasługuje na te wszystkie krzywdy, spowodowane nałogiem matki? Czy naprawdę mogą istnieć bandyci, którzy nie krzywdzą nikogo, kto na to nie zasługuje? Czy nielegalna broń naprawdę nie zostanie użyta do zabicia dobrego ojca rodziny w napadzie rabunkowym..? Mogę się założyć, że tę książkę przeczyta niejedna nastolatka, która dopiero buduje swój światopogląd. Czy takie wybielanie brudnego świata nie przyczyni się do wypaczenia jej dziewczęcych oczekiwań? “Rówieśniczka diabła” jest napisana bardzo prostym i przystępnym językiem. Niestety muszę się przyznać, że po jej przeczytaniu, na dźwięk słów związanych z określaniem koloru włosów bohaterów, aż dostaję uczulenia… Mam wrażenie, że najczęściej używanymi wyrazami były "ciemnowłosa", "jasnowłosy", "szatynka" i " blondyn" 😅 gdzieniegdzie nawet po kilka razy na stronie. I jeszcze “degeneraci”. Poza tymi świdrującymi w moich oczach słówkami, drugą kwestią, rażącą w jakiś sposób moje zmysły estetyczne, były nieprawdopodobne wręcz zbiegi okoliczności. Ale tego typu literaturze, mającej zapewnić czystą rozrywkę, mogę je wybaczyć. Kiedy czytałam “Rówieśniczkę diabła” mój układ współczulny - ten odpowiedzialny za produkcję adrenaliny- miał naprawdę mnóstwo pracy. Pędząca na łeb na szyję akcja i nieustanny niepokój w tym mafijnym, bezlitosnym świecie, pełnym przemocy i zła, powodowały, że śledząc wypadki coraz szybciej przewracałam strony, chcąc wiedzieć co będzie dalej. Co chwilę wracały do mnie pytania: czy tym razem Maeve uda się z tego wykaraskać? Czy jest jej dane szczęśliwe zakończenie tej historii, czy może jednak będzie skazana na życie pod butem sadystycznego brata? Niewątpliwie największym atutem tej książki są sprawnie poprowadzona akcja i gorące sceny erotyczne. Sądzę, że ta pozycja znajdzie uznanie wśród zabieganych kobiet, które potrzebują zwyczajnie odetchnąć z kubkiem kawy w jednej ręce i nieskomplikowaną lekturą w drugiej. Czy polecam? Oczywiście! Czy każdemu? W żadnym wypadku! Jeżeli oczekujesz błyskawicznej odskoczni, która z siłą huraganu porwie Cię do mafijnego świata pełnego żądzy i pasji, to z pewnością odnajdziesz się podczas jej czytania. Jak wspomniałam na samym początku, nie jest to z pewnością gatunek literacki zachwycający swoim kunsztem opisów i magią przedstawianej historii, ale swą rozrywkową funkcję spełnia w stu procentach.

Liber.tinea Szwajdych Beata

Linie na twarzy babuni

Już niedługo święto dziadków, w związku z tym zapraszam Was dziś na malowniczą podróż po wspomnieniach. "Linie na twarzy babuni" to pięknie ilustrowana książka, oszczędna w słowach, jednak wymowna i symboliczna. Na łamach jej stron zobaczycie rozmowę babci z wnuczką, zaciekawioną tym czemu twarz tej pierwszej zdobi tak wiele linii. Babcia zaczyna snuć opowieść o tym, że każda z jej zmarszczek to jakieś ważne wspomnienie, które pielęgnuje i chowa w sercu. To naprawdę urocza i chwytająca za serce książka, która uświadamia, że nasi dziadkowie też przeżyli tak wiele pięknych a czasem trudnych etapów swojego życia. Że wystarczy porozmawiać, posłuchać a dowiemy się o ich życiu tylu barwnych historii, że spojrzymy na nich inaczej. To piękne przesłanie zostało ubrane w równie piękne ilustracje, które idealnie dopełniają opowiedzianą historię. Bardzo polecam ❤️ "Linie na twarzy babuni" @czytalisek_wydawnictwo Tekst i ilustracje: Simona Ciraolo Tłumaczenie: Marta Duda-Gryc

@lovin_maternity Kozub Paulina

Linie na twarzy babuni

"Linie na twarzy babuni" to bardzo krótka, ale za to wartościowa książka. Wiek to tylko liczby, zmarszczki to ślady, ale nie byle jakie. One opowiadają jakąś historię. Każda drobna linia mówi o przygodach, smutkach, radości. Mała dziewczynka, podczas urodzin swojej babuni prosi by ta powiedziała jej, co oznaczają kreski na jej twarzy. Tak oto poznaje historię jednej z najważniejszych osób w swoim życiu. Zachwycona opowieścią słucha babci z zainteresowaniem, grzecznie zadając coraz to nowsze pytania. Książka zawiera proste, ale konkretne ilustracje dzięki którym łatwiej wczuć się w krótką opowieść babci. Co tu dużo mówić, jest to idealna pozycja dla dzieci. Amelka była bardzo zadowolona z lektury i znając ją, jeszcze kiedyś do niej wrócimy.

aga.czyta.wszedzie Świercz Agnieszka

Linie na twarzy babuni

Dzisiaj przychodzę do Was z nową książka od wydawnictwa @czytalisek_wydawnictwo "Linie na twarzy babuni" to piękna, wzruszająca i pełna ciepła bajka pokazująca, ile wspomnień niosą ze sobą tytułowe linie na twarzy. Podczas urodzin babci wnuczka wypytuje jak powstały zmarszczki na twarzy seniorki. Babcia opowiada jakie wspomnienia ma w nich ukryte i co miało wpływ na ich odciśnięcie m.in. poznanie dziadka czy pierwszy pożegnać. Książeczka uczy jakie piękne chwile mamy zapisane w pamięci, ale również na twarzy. Pokazuje, że uciekający czas i zmiany w naszym ciele mają piękne historie i nie powinniśmy się ich wstydzić, czy też je tuszować. Książka jest w twardej oprawie, ma piękne i duże ilustracje oraz małą ilość tekstu.

motherandjohn Franz-Prokop Wioletta

Linie na twarzy babuni

„Linie na twarzy babuni” Mapa ludzkich wspomnień. Tak, mowa właśnie o pomarszczonej twarzy babuni,w której schowana jest ta mapa 😉 Dociekliwa wnuczka wypytuje babunię o każdą linię. Za każdą z nich kryją się jakieś emocje i przeżycia. Za jedną zachwyt i zdziwienie, za inną pełnia radości, za kolejną strach, za następną smutek, za ostatnią - bezgraniczna miłość i szczęście. Czytając książkę poznajemy najważniejsze momenty z życia babci, śledzimy emocje, które tym chwilom towarzyszyły. Bardzo dużą wartością tych książek są ilustracje. W ciepłych barwach, jakby wyciągniętych z baśni, można odszukać własne wspomnienia związane z naszymi babciami. Są to idealne książki do czytania z babciami, nie tylko w dniu ich święta, ale przez cały rok!

@bpazyszkowa Pażyszek Beata
« < 1251 1252 1253 1254 1255 ... 4651 > »