Bony podarunkowe Podaruj ebooka
ODBIERZ TWÓJ BONUS: »
« < 4627 4628 4629 4630 4631 ... 4651 > »

Wałkowanie Ameryki (twarda oprawa)

Jak przeciętny Polak ma ratować się przed stereotypami? Jak ma nie umrzeć ze śmiechu na przykład po obejrzeniu teledysku do piosenki Toby’ego Keitha „Courtesy of Red, White and Blue (The Angry American)”? Co ma zrobić, aby przestać zżymać się obsesyjnie na „amerykański imperializm”, co tak chętnie czynią nasi politycy w sprawie wiz dla Polaków? Może na przykład poświęcić jeden dłuższy wieczór na lekturę „Wałkowania Ameryki”.

Marek Wałkuski, dziennikarz i wieloletni korespondent z Waszyngtonu, w swojej książce stara się powiedzieć o Stanach Zjednoczonych więcej, niż mogłyby pomieścić zwięzłe doniesienia radiowe. Z wielkim pożytkiem dla polskiego czytelnika. Polacy o Ameryce i Amerykanach wiedzą bowiem niewiele – zazwyczaj tyle, ile przekażą im media i popkultura. A Polskie media, bądźmy szczerzy, nie garną się do pogłębionych analiz spraw zagranicznych – w relacjach telewizyjnych czy radiowych po prostu nie ma na to miejsca, hollywoodzkie filmy zaś wypełnia jedynie amerykańska mitologia.

Część spośród mnóstwa statystyk i liczb, setek anegdot i ciekawostek przytoczonych przez autora na trzystu stronach książki może wydać się słabo udokumentowana lub wątpliwa, bo została podana jedynie w formie zasłyszanych informacji lub podpatrzonych sytuacji. Ale czy wszystko musimy brać tak serio? Autor dołożył starań i zakończył książkę bibliografią, jednakże chodzi mu o to, by czytelnik poczuł – i choć trochę zrozumiał – Amerykę, a nie zebrał o niej encyklopedyczną wiedzę.

Lektura książki sprawia, że staje się to możliwe. Nie znajdziemy w niej analiz politycznych ani historyjek z życia kolejnych prezydentów czy celebrytów, wyruszymy za to w podróż po stanowiącej tygiel etniczny i językowy współczesnej Ameryce. Autor wytłumaczy nam, czym dla Amerykanów jest flaga i dlaczego można ją palić. Dlaczego spłakane studentki zapalające znicze po tragicznych szkolnych strzelaninach chwalą się przechowywanym pod łóżkiem pistoletem i dlaczego obywatele Stanów powinni mieć prawo do obrażania prezydenta. Poczytamy też o megakościołach, muscle cars i Vietnamese Americans łowiących krewetki.

Książka Wałkuskiego to opowieść dla zwykłych Polaków o zwykłych Amerykanach – o ich życiu codziennym i ważnych dla nich wartościach. A gdybyśmy wiedzieli o nich przynajmniej tyle, ile przekazuje w książce autor, byłoby nam łatwiej zrozumieć, dlaczego Barack Obama w swoich wystąpieniach mówi tyle o klasie średniej, trosce o rodziny żołnierzy poległych w Iraku i Afganistanie, a także dlaczego uważa, że jednym z wielkich sukcesów jego prezydentury jest uratowanie General Motors.

Eksperci pewnie się wynudzą z braku dogłębnych analiz, ale dla osób po prostu ciekawych Ameryki książka Marka Wałkuskiego – wraz z przemówieniami z konwencji demokratów i republikanów – to „jazda obowiązkowa” przed listopadowymi wyborami na prezydenta USA.
Kultura Liberalna Ewa Serzysko

Podręcznik Przygody Rowerowej

Książkę w sierpniu przeczytałam ja, ostatnio skończył lekturę mój mąż. Obojgu nam pozycja ta bardzo przypadła do gustu. Ale od razu przyznaję się, ja pominęłam część dot. wyposażenia roweru, skupiłam się na opisach wypraw, proponowanych trasach etc, mój mąż przeczytał całą książkę. Ale wracajmy do treści. Co w książce takiego niezwykłego? Co nowego można jeszcze odkryć w świecie, który już dawno został dokładnie zbadany? Kogo można spotkać na drogach, po których codziennie poruszają się tysiące ludzi? Czym mogą nas zaskoczyć te spotkania albo ci ludzie? No i jak dobrze przygotować się do nich, jeśli wybiera się rower jako środek transportu? Odpowiedzi na te i wiele innych pytań znajdziecie w Podręczniku przygody rowerowej. Nazwa może się wydawać dziwna i taka jakaś....hmmm...banalna, jak dla dzieci. Ale nic bardziej mylnego. Autorzy książki Anna i Robert Maciąg to doświadczeni i zapaleni podróżnicy. W 2006 r. wyjechali w długą drogę do Indii na złożonych samodzielnie (i to całkiem dobrze) rowerach. Podróż zajęła im piętnaście miesięcy i zmieniła ich życie tak bardzo, że po powrocie nie umieli usiedzieć w domu i znów ruszyli w drogę. Nie była to byle jaka droga, a legendarny Jedwabny Szlak. Przez te wspólne lata przejechali razem ponad 22 tysiące kilometrów i odwiedzili ponad dwadzieścia krajów. Swoje doświadczenia przekazują właśnie w książce. Współautorami są także ich przyjaciele, także zapaleni podróżnicy i cykliści. Co ważne są to ludzie obu płci, w różnym wieku, różnych zawodów i z różnym doświadczeniem w zakresie turystyki rowerowej. Dzięki ich niezwykle barwnym opowieściom dowiemy się, jak bezpiecznie i zgodnie z przeznaczeniem jeździć na rowerze, jak go wyposażyć, gdy zechcemy udać się w dalekie trasy. Jak to jest wybrać się w podróż poślubną do Maroka na...rowerach. Jak się podróżuje na rowerze po Gruzji, Tybecie, Mongolii i wielu innych zakątkach świata. W książce oprócz porad techniczno – praktycznych, relacji z podróży znajdziemy także: propozycje wielu bardzo ciekawych tras, po których można, a nawet należy pojeździć rowerem. Bo (jak udowadniają autorzy) świat z perspektywy rowerowego siodełka jest zupełnie inny niż widziany przez okienko samochodowe, czy z wnętrza wycieczkowego autokaru. Autorzy wskazują także wiele miejsc, do których dotrzemy tylko rowerem, a które to miejsca są magiczne i znajdują się na wyciągniecie ręki od nas, trzeba tylko zboczyć z utartych zwyczajowo szlaków i zmienić środek lokomocji. Autorzy przestrzegają także przed potencjalnymi niebezpieczeństwami i niedogodnościami, a także informują, jak skutecznie ich unikać. Co moim zdaniem niezwykle ważne, mimo iż książka uczy, a w tytule ma znienawidzone przez wielu słowo podręcznik jest ona pozbawiona moralizatorskiego, szkolnego tonu, nudnej teorii. Autorzy uczą, tak jak sami chcieliby być uczeni, skupiają się wyłącznie na praktycznych aspektach życia długodystansowego rowerzysty. Najważniejsze jest jednak to, że niezwykle skutecznie zachęcają do rowerowych wypraw. Na własnym przykładzie pokazują, że każda podróż jest możliwa. Ogromnym plusem jest także piękne wydanie, chociaż skromna okładka nie zapowiada tego nawet w najmniejszym stopniu. Tym większe jest zaskoczenie, gdy zaczynamy przeglądać książkę – doskonale wydanie + fascynująca treść + piękne zdjęcia. Czego chcieć więcej? Tylko czasu na lekturę i planowanie najbliższych tras rowerowych. Książkę można czytać od razu całą lub „w odcinkach” delektując się Podręcznikiem...przez dłuższy czas(ja tak robiłam). Każda opowieść to odrębna całość. Anna i Robert Maciąg od 2011 r. mieszkają w Krainie Wygasłych Wulkanów w Górach Kaczawskich. Na co dzień prowadzą warsztaty o świecie dla uczniów szkół podstawowych i gimnazjów. W wolnych chwilach snują kolejne plany podróżnicze, piszą artykuły do prasy rowerowej oraz książki. Jak sami autorzy twierdzą: Oddajemy Wam do rąk książkę, dzięki której uwierzycie, że każda podróż jest w zasięgu ręki, że wszystko w zasadzie jest możliwe.
pasje-fascynacje-mola-ksiazkowego.blogspot.com Katarzyna Maciejewska

Wałkowanie Ameryki (twarda oprawa)

Marek Wałkuski udowadnia, że pisanie o Ameryce nie jest rzeczą łatwą. Co więcej – okazuje się, że branie obywateli USA jako frajerów jedzących tylko w fast foodach jest daleko idącym uproszczeniem. Tajemną wiedzą o kraju, do którego chcieliby wyjechać wszyscy polscy młodzi – wkurwieni pisze w książce “Wałkowanie Ameryki”.

Pierwsze problemy, jakie napotka człowiek chcący zamieszkać w USA to wybór adresu. I nie chodzi tu o to, że Amerykanie nie kupują z reguły mieszkań na własność, a wynajmują. Dla nich widok z okna jest ważny ale nie najważniejszy. To, gdzie mieszkasz wpływa na odbiór twojej osoby przez cały pozostały czas.

Kim w ogóle jest przeciętny Amerykanin, którego dla ułatwienia Wałkulski nazywa Smithem? Po co każdemu obywatelowi broń jak ma wolność słowa? I dlaczego większość namiętnie słucha muzyki country oraz czeka na finał Super Bowl. Autor stara się nam to wszystko jakoś wytłumaczyć.

Chociaż czasami się nie da. Związki polityczno – religijne, Barack Obama czy kaznodzieje, którzy pragną zbawić każdego napotkanego grzesznika. A i jeszcze ta amerykańska Wieża Babel, w której każdy mówi innym angielskim. Jak żyć, drogi korespondencie, jak żyć?

Brakuje mi tam jednak opowieści o McDonaldzie, Dzikim Zachodzie i bohaterach komiksów. Kiedy jednak, Drogi Czytelniku, chciałbyś dowiedzieć się czegoś o Ameryce Wałkuski jest dla Ciebie.
albecki.pl 2012-10-04

Wałkowanie Ameryki

Marek Wałkuski udowadnia, że pisanie o Ameryce nie jest rzeczą łatwą. Co więcej – okazuje się, że branie obywateli USA jako frajerów jedzących tylko w fast foodach jest daleko idącym uproszczeniem. Tajemną wiedzą o kraju, do którego chcieliby wyjechać wszyscy polscy młodzi – wkurwieni pisze w książce “Wałkowanie Ameryki”.

Pierwsze problemy, jakie napotka człowiek chcący zamieszkać w USA to wybór adresu. I nie chodzi tu o to, że Amerykanie nie kupują z reguły mieszkań na własność, a wynajmują. Dla nich widok z okna jest ważny ale nie najważniejszy. To, gdzie mieszkasz wpływa na odbiór twojej osoby przez cały pozostały czas.

Kim w ogóle jest przeciętny Amerykanin, którego dla ułatwienia Wałkulski nazywa Smithem? Po co każdemu obywatelowi broń jak ma wolność słowa? I dlaczego większość namiętnie słucha muzyki country oraz czeka na finał Super Bowl. Autor stara się nam to wszystko jakoś wytłumaczyć.

Chociaż czasami się nie da. Związki polityczno – religijne, Barack Obama czy kaznodzieje, którzy pragną zbawić każdego napotkanego grzesznika. A i jeszcze ta amerykańska Wieża Babel, w której każdy mówi innym angielskim. Jak żyć, drogi korespondencie, jak żyć?

Brakuje mi tam jednak opowieści o McDonaldzie, Dzikim Zachodzie i bohaterach komiksów. Kiedy jednak, Drogi Czytelniku, chciałbyś dowiedzieć się czegoś o Ameryce Wałkuski jest dla Ciebie.
albecki.pl 2012-10-04

Wałkowanie Ameryki (twarda oprawa)

Ameryka prawdziwie "przeWałkowana" Czy można "opowiedzieć” Amerykę? Znaleźć jej statystycznego mieszkańca, zrozumieć jego postawy, podejście do religii i kwestii wolności? Opisać paradoksy, prawo tworzone na precedensach? Odbyć z czytelnikiem podróż, w czasie której spotka się dziesiątki osobowości? Można. Trzeba być jednak nie tylko świetnym dziennikarzem radiowym, ale także… pisarzem. To połączenie jest, oczywiście, możliwe. Oto kolejny dowód: Marek Wałkuski. O ukazującej się właśnie książce "Wałkowanie Ameryki" pisze Michał Nogaś. Kiedy samoloty uderzały w wieże World Trade Center, Marek przygotowywał się do kolejnego wydania porannego "Zapraszamy do Trójki”. Jego oczy, tak jak i oczy całego świata, zwrócone były wówczas na Stany Zjednoczone. Wtedy nie mógł nawet jednak podejrzewać, że za kilka miesięcy jego życie całkowicie się zmieni. " W styczniu 2002 roku zostałem oddelegowany do Waszyngtonu jako korespondent Polskiego Radia” – pisze w pierwszym zdaniu pierwszego rozdziału. Słuchacze Trójki – na wieść o tym – mocno posmutnieli, a Wałkuski zaczął przygotowywania do najważniejszego, być może, zadania w swoim życiu. Trzeba było nieco podszkolić język angielski – by móc swobodnie porozumiewać się nie tylko na ulicy, ale i na korytarzach Kongresu, wynająć mieszkanie, sprowadzić rodzinę, odnaleźć się w innej rzeczywistości. Słowem – stworzyć nowy dom. Dekadę później, w tym – już wcale nie takim nowym – domu, zaczął spisywać swoją opowieść o odkrywaniu Ameryki. Jako osoba niezwykle spostrzegawcza – miał o czym pisać. Wiele rzeczy widać, oczywiście, gołym okiem. To, że Stany Zjednoczone są etnicznym tyglem, prawdziwą wieżą Babel, że do dziś można się tam zetknąć ze skutkami segregacji rasowej. Także to, że nigdzie na świecie, na terytorium jednego państwa, nie mieszka tylu wyznawców najróżniejszych religii, założycieli kościołów i związanych z wiarą stowarzyszeń. A także i to, że Amerykanie niezwykle cenią sobie wolność – gwarantowaną w konstytucji, że wielu z nich nie wyobraża sobie życia bez prawa do posiadania w swym domu broni, że czują się wybrani, by przewodzić światu. Ale Marek Wałkuski postanowił głębiej przyjrzeć się każdemu z tych tematów. Oparł się nie tylko na własnych obserwacjach, ale bardzo dokładnie wczytał się w wyniki badań opinii publicznej, w prace socjologów i innych naukowców. Efekt jest znakomity – w trzynastu rozdziałach prawdziwie "przewałkował” Stany Zjednoczone (nierzadko z wrodzonym sobie poczuciem humoru), oddając jednocześnie do rąk czytelników wciągającą i pouczającą książkę. Niezależnie od tego, na której stronie tę książkę otworzymy, opowieść Marka porywa nas natychmiast. "Wałkowanie Ameryki” skrzy się bowiem od anegdot, nieznanych powszechnie faktów, interesujących spostrzeżeń autora. Pierwszy z brzegu przykład – zajrzyjmy do rozdziału drugiego ("Dzieci wuja Sama”). Pisząc o wychowaniu patriotycznym, Wałkuski wspomina o "Przysiędze wierności fladze”, składanej przez uczniów codziennie przed rozpoczęciem lekcji (" co oznacza, że przeciętny uczeń przez dwanaście lat edukacji w podstawówce, gimnazjum i liceum ponad 2000 razy przysięga wierność amerykańskiej fladze ”). Przypomina, że w latach 30. XX wieku tekstowi roty sprzeciwili się świadkowie Jehowy. Argumentując przy tym, że przysięgę wierności składać mogą jedynie Bogu. Orzeczenie Sądu Najwyższego, odrzucające ich skargę, inni obywatele przyjęli jednoznacznie. Uznano że świadkowie Jehowy nie są patriotami. Byli za to atakowani, nierzadko w brutalny sposób. By zapobiec dalszym aktom samosądów, Sąd Najwyższy USA zmienił orzeczenie, przyznając że " zawarte w konstytucji (…) prawo do wolności wypowiedzi oznacza również prawo do milczenia ”. I taka interpretacja obowiązuje do dziś. W innym, szóstym rozdziale "Raj dla bogów”, Wałkuski przybliża polskiemu czytelnikowi niezwykłą mozaikę różnych amerykańskich kościołów i – co ważne – także ich przywódców. Przytacza także dane, z których wynika, że 44 proc. Amerykanów uważa, że otrzymało od Boga misję do spełnienia, że mogą mówić o sobie, że są błogosławieni. W kraju, w którym rozdział kościoła od państwa jest bardzo wyraźny i w którym religia jest w życiu publicznych wszechobecna, gdzie za wierzących uważa się 90 proc. obywateli i gdzie – w ciągu życia – wiarę zmienia 1 z nich, konkurencja między kościołami jest niezwykle silna. Kapłani prześcigają się w pomysłach na to, jak przyciągnąć wiernych. Marek Wałkuski cytuje w swej książce teksty z przydrożnych tablic, stojących w bezpośredniej bliskości kościołów w różnych stanach: " Bóg jest w odległości jednej modlitwy”, "W piekle nie ma klimatyzacji”, "Modlitwa – bezprzewodowy i darmowy dostęp do Boga”, „Są pytania, na które Google nie da odpowiedzi ”. Choć czasem ta walka o wiernego przybiera co najmniej dziwne formy – "Jedno ze zgromadzeń baptystycznych z Missouri reklamowało się hasłem: ‘Najlepsza pozycja to ta na klęczkach’” – dodaje. Pisząc o amerykańskim etnicznym tyglu, szukając jednocześnie typowego mieszkańca Stanów Zjednoczonych, Wałkuski podaje dane, od których aż kręci się w głowie! Typowy amerykański Kowalski nazywa się James Smith , waży 88 kg przy 177,5 cm wzrostu, zjada rocznie 8 kg boczku i wypija 190 litrów napojów gazowanych, jego droga z domu do pracy wynosi 25 km. Być może ma polskie korzenie (3,2 proc. obywateli), być może jego przodkowie przybyli z Niemiec (niemieccy Amerykanie mieli dwóch prezydentów – Eisenhovera i Hoovera), może uwielbia kurczaka z goframi, świeżymi owocami i syropem klonowym? Prawdopodobnie nie ma nawet paszportu – bo i po co, wakacje zwykle spędza podróżując po innych stanach? Jedno jest pewne – i zatrważające – typowy Smith sięga po jedną książkę w roku! I choć "Wałkowanie Ameryki” to udana próba opisania całego społeczeństwa tego czwartego pod względem wielkości terytorium i trzeciego pod względem liczby mieszkańców kraju, autor nie zapomina o własnych korzeniach. Osobny rozdział poświęca 10-milionowej Polonii (nasi pradziadkowie byli w grupie pierwszych osadników, uznawano ich za znakomitych rzemieślników), mocno stereotypowemu postrzeganiu jej przez innych mieszkańców Stanów Zjednoczonych (w zdecydowanej większości także potomkom emigrantów), wspomina o tzw. "polish jokes” (" – Jak pokonać polską kawalerię? – Wyłączyć karuzelę. ”). Co ciekawe, przytacza teorię, jakoby źródłem niewybrednych żartów o Polakach była faszystowska propaganda, której odpryski trafiły do USA wraz z imigrantami z Niemiec. Wydaje się jednak, że prawda leży gdzie indziej – pierwszymi emigrantami znad Wisły byli prości chłopi, mający w Nowym Świecie problemy nie tylko lingwistyczne. Wałkuski, skłaniając się ku tej wersji, cytuje w swej książce brytyjskiego socjologa i specjalistę od humoru etnicznego Christie Daviesa. I choć mieszkańcy USA czasem sobie z polskich sąsiadów niewybrednie żartują, każdy, kto choć raz był w Stanach Zjednoczonych, wie, że Polska i tak jest obecna w prawie każdym amerykańskim domu (z czego lokatorzy często nie zdają sobie sprawy…). Najpopularniejsza w USA woda mineralna to "Poland Spring” – źródło bije w miasteczku w stanie Maine. Na każdy z poruszanych tematów Marek Wałkuski ma polskiemu czytelnikowi wiele do powiedzenia. Niezależnie od tego, czy jest to opowieść o genealogicznym archiwum Kościoła Jezusa Chrystusa Świętych w Dniach Ostatnich (mormoni) i o chrztach udzielanych przez jego członków innym – "niewiernym” – już po ich śmierci (mormoni ochrzcili np. papieża Jana Pawła II!) czy też gdy pisze o przywódcy pewnego indiańskiego plemienia, który specjalizował się w walce z… aligatorami, nie sposób nie zauważyć tytanicznej wręcz pracy, jaką włożył w powstanie tej książki. Efekt jest taki, że trzynaście rozdziałów – mimo że pełnych faktów, danych, nazwisk i nazw własnych – czyta się jak świetną powieść, choć przecież wszystko jest w "Wałkowaniu Ameryki” z życia wzięte. By jednak do końca być szczerym, przyznam, że jest coś, co nie do końca mi się w tej książce podoba. To brak zdjęć, które znakomicie ilustrowałyby Markowe wyprawy, spotkania, opisy. Na szczęście na radiowych stronach internetowych możemy to nadrobić – w naszej galerii zamieszczamy kilkanaście zdjęć autorstwa Marka Wałkuskiego. Dzięki nim możemy spojrzeć na Stany Zjednoczone, na ich różnorodność, jego oczami.
Polskie Radio Michał Nogaś, 2012-09-14
« < 4627 4628 4629 4630 4631 ... 4651 > »